Wbrew pozorom wakacje zachęcają do lektury. Jak się okazało także zabrzanie latem chętniej sięgają po książkę. Wzmożony ruch w księgarniach i bibliotekach trwa już od początku czerwca.
Wtedy to kupujemy duże ilości map, folderów i przewodników turystycznych. Leksykony turystyczne chętnie także wypożyczane są z Miejskiej Biblioteki Publicznej. Prawdziwy ruch w tej placówce zaczyna się jednak w lipcu. Ilość średnich miesięcznych wypożyczeń z ponad 28 tysięcy rośnie wówczas do prawie 30 tysięcy. To znaczny skok, tym bardziej, że praktycznie nieczynna jest placówka naukowa (filia nr 13) – wykorzystywana w czasie roku szkolnego przez studentów i młodzież – oraz kilka innych mniejszych.
Albo pożyczamy książki na wczasy, albo ci którzy zostają na wakacje w mieście czytają dużo więcej. Suma summarum na wiele pozycji trzeba się „zapisywać" i czekać w kolejce. Rozchwytywane są nie tylko kryminały, powieści sensacyjne czy obyczajowe. Także literatura piękna oraz faktu cieszy się dużą popularnością. W każdym jednak przypadku sięgamy po to co jest „na topie", co „jest modne" i o czym się „dużo mówi".
Młodzież nieodparcie czuje ciąg to poznawania przygód Harry’ego Pottera czy dziejów fantastycznej sagi Gartha Nixa (kolejne tomy opisują poszczególne dni tygodnia i kolejka na „Środę" jest podobno aktualizowana co… środę). Młodzież zaczytuje się także w książce Anny Onichimowskiej, opartej na autentycznych wydarzeniach – Hera moja miłość. Ten prawdziwy, wstrząsający opis życia młodego narkomana jest znakomitym „podręcznikiem" dla rodziców i wychowawców.
Niesłabnącą popularnością cieszą się: Obiecaj mi Harlana Cobena, Zaćmienie Stephenie Meyer i Zło konieczne Alexa Kavy. Z ochotą także zatapiamy się w lekturze popularnych książek socjologicznych traktujących z przymrużeniem oka nasze zachowania i przywary, ale także mających wzmocnić nasze relacje i uczucia. Przykładem tego jest „poradnik", jak ubogacić swe uczucie do drugiej osoby – Nie zadręczaj się drobiazgami w miłości Richarda i Kristine Carltonów. Z drugiej zaś strony wypożyczamy także całkiem poważną pozycję Jaffa Davidsona Asertywnosć.
Powodzeniem cieszą się ostatnio także dwie książki historyczno-naukowe. Głośno było o nich w mediach, a także w świecie polityki, zanim ukazały się na rynku. Teraz czytamy je i sami możemy wyrobić sobie opinię o ich wartości. Mowa tu oczywiście o: SB a Lech Wałęsa – przyczynek do biografii Piotra Gontarczyka i Sławomira Cenckiewicza oraz o Strachu Jana Grossa. Bibliotekarze przyznają, że nikt z wypożyczających te książki nie dzielił się (ba, nawet nie chciał!) wrażeniami z ich lektury. Czytamy zatem dużo i co poznamy, to nasze i nikomu do tego…
(JAK)