Miejska Biblioteka Publiczna, czyli przybliżamy działające w Zabrzu instytucje kultury
Była pierwszą po 1945 r. instytucją kulturalną, która rozpoczęła w Zabrzu regularną działalność. Szybko zdobyła uznanie mieszkańców, zapewniając dostęp do polskich książek i publikacji prasowych. Dziś Miejska Biblioteka Publiczna to dwadzieścia filii rozsianych po całym mieście. Zabrzanie mogą tu znaleźć poszukiwaną książkę, spotkać się z ciekawymi ludźmi, a także wziąć udział w wielu interesujących przedsięwzięciach.
Była późna wiosna 1945 r., gdy w polskim od kilku miesięcy Zabrzu zjawił się przybysz z Krakowa, Jerzy Fusiecki, bo o nim mowa, był wytrawnym bibliotekarzem i bibliofilem, długoletnim kustoszem zbiorów Biblioteki Muzeum im. Czartoryskich, a później książnicy krakowskiego Muzeum Przemysłowego. Dla ówczesnych władz Zabrza był on prawdziwym zrządzeniem losu. Jerzy Fusiecki wraz z grupą skrzykniętych naprędce współpracowników rychło doprowadził do otwarcia Miejskiej Biblioteki Publicznej. Oficjalna ceremonia odbyła się 15 listopada 1945 roku, a dokonał jej wybitny działacz polski na Śląsku, zastępca prezydenta miasta – Franciszek Trąbalski. Na przestrzeni lat biblioteka była systematycznie rozbudowywana. Otwierano kolejne filie, zwiększał się księgozbiór, wydłużała się lista zarejestrowanych czytelników. Dziś zabrzańska Miejska Biblioteka Publiczna to Wypożyczalnia Centralna przy ul. Londzina, Czytelnia przy ul. Wyzwolenia i 19 filii zlokalizowanych w całym mieście. Łącznie dostępnych jest w nich ponad 350 tys. książek. Niezwykle istotnym okresem w historii biblioteki były lata 2002-2008. Nastąpiła wówczas kompleksowa komputeryzacja placówki. – To była ogromna praca polegająca między innymi na przetworzeniu katalogów kartkowych w zapis cyfrowy – tłumaczy Tomasz Iwasiów, dyrektor MBP w Zabrzu. – Również proces wypożyczeń książek uległ zmianie poprzez wykorzystanie do tego celu Internetu. Od tej pory wystarczy kilka kliknięć i każdy wie czy dana pozycja jest aktualnie dostępna, w której filii i czy można ją zamówić. Był to wyraźny krok naprzód. Byliśmy po Szczecinie, drugim miastem w Polsce, gdzie miejska biblioteka doczekała się komputeryzacji. To jest zresztą proces nieustannie modyfikowany. Dzisiaj, dzięki podłączeniu do miejskiej sieci szerokopasmowej, nasze możliwości są coraz większe – dodaje. Biblioteka dysponuje obecnie 118 komputerami podłączonymi do Internetu, ma stanowisko dla osób niewidzących i niedowidzących ze specjalnym oprogramowaniem. Mieści się ono w czytelni ogólnej. Bezpłatny dostęp do około dwóch tysięcy tytułów umożliwia oferowana poprzez stronę internetową www.biblioteka.zabrze.pl platforma IBUK-libra. Kolejna nowość to udostępnienie czytelnikom e-czytników. Można z nich korzysta na miejscu lub wypożyczyć po wpłaceniu, po wpłaceniu kaucji. Sporym zainteresowaniem cieszą się wystawy plastyczne i fotograficzne, na których swoje prace prezentują twórcy profesjonalni (kadra i studenci ASP w Katowicach) oraz artyści nieprofesjonalni z Grupy „18-Obsydian” i Klubu „Pastel”. Grono stałych bywalców zyskały spotkania autorskie i promocje książek. Biblioteka zaprasza także na cykliczne imprezy, jak „Spotkania z podróżnikiem”, „Spotkania z historią” czy Dyskusyjny Klub Książki. Bogata oferta zajęć dla najmłodszych przygotowywana jest w ramach akcji Lato i Zima w bibliotece. W ofercie nie brakuje konkursów i imprez plenerowych.
– W ciągu roku imprez organizowanych przez naszą bibliotekę jest nawet ponad siedemset. Czasem 0dbywają się po dwie, trzy dziennie – podkreśla dyrektor Tomasz Iwasiów. Zabrzańska biblioteka znana jest także, co nie jest wcale powszechne w skali kraju, z profesjonalnej działalności wydawniczej, jej staraniem ukazuje się m.in. cykl publikacji poświęconych dzielnicom Zabrza. Do tej pory wydane zostały albumy przybliżające dzieje Kończyc, Rokitnicy, Biskupic i Pawłowa. Wkrótce ma ukazać się książka o Mikulczycach, a następnie o Makoszowach. W zbiorach biblioteki znajduje się już ponad 11 tysięcy tzw. dokumentów życia społecznego.
To głównie plakaty, zaproszenia, kalendarze, mapy, katalogi wystaw, programy imprez, prospekt, gazetki parafialne, fotografie czy kartki pocztowe. Materiały te są gromadzone i udostępniane czytelnikom już od ponad dziesięciu lat. Dokumenty te swą treścią, formą i szatą graficzną różnią się od typowych zbiorów bibliotecznych. Zawarte w nich wiadomości często stanowią jedyny ślad po imprezach i wydarzeniach z żucia miasta. – Coraz trudniej jest niestety namówić ludzi do czytania. W Polsce nie wygląda to najlepiej. Zabrze pod tym względem nie odbiega od większości miast, jakkolwiek tzw. średnia czytelnictwa jest u nas wyższa niż średnia krajowa. Zabrzanie coraz częściej sięgają po książkę elektroniczną, która wydaje się być nieuchronną przyszłością. Póki co jednak, e-booki, audiobooki nie są w stanie zastąpić „książki z papieru”. Wszelkie techniczne nowinki w tym zakresie ustępują czytelniczym przyzwyczajeniom – podsumowuje Tomasz Iwasiów.
WG