Biskupice na kartach albumu

Album „Nasze Biskupice” to podsumowanie obchodów 770-lecia dzielnicy

W ubiegłym roku świętowały jubileusz 770-lecia. Teraz doczekały się okolicznościowego wydawnictwa, które stanowi swoiste podsumowanie obchodów. W marcu odbyła się promocja albumu „Nasze Biskupice”. To kolejny tom serii prezentującej dzielnice Zabrza. Wcześniej ukazały się książki poświęcone Kończycom i Rokitnicy.

– Bardzo cenię sobie tę dzielnicę, która data początek rozwojowi naszego miasta. Poznałam tu wielu wspaniałych ludzi. Wydawało się, że Biskupice trudno będzie zaktywizować. Dziś jest to jedna z najbardziej aktywnych dzielnic. W albumie „Nasze Biskupice” można przeczytać piękne historie, opowiadania o ludziach stąd, którzy zostawili tu swoje serce, o tych, którzy tu wyrastali i z miłością ogarniają nie tylko Biskupice, nie tylko Zabrze, ale i Śląsk. Za to serce i zaangażowanie, za tę szczególną postawę serdecznie wam dziękuję – mówiła prezydent Małgorzata Mańka-Szulik podczas spotkania promującego nowy album.

Więź z małą ojczyzną

Radny z Biskupic Jan Urban podkreślał, że wydanie książki „Nasze Biskupice” stanowi piękne podsumowanie jubileuszu 770-lecia dzielnicy. – To uwiecznienie naszych starań. Bardzo wiele działo się w tym czasie. Mnóstwo osób angażowało się w nasze inicjatywy: księża obu parafii, szkoły, przedszkola, osoby związane z Programem Aktywności Lokalnej czy Dzielnicowym Ośrodkiem Kultury. Jesteśmy zmobilizowani do dalszych zadań. Dużo się dzieje, ale jeszcze wiele mamy do zrobienia. Przed nami rewitalizacja terenów poprzemysłowych, drugi etap naprawy torowiska tramwajowego czy oddanie do użytku Centrum Zdrowia Kobiety i Dziecka. Mamy się z czego cieszyć – zaznaczał radny Jan Urban.

Podczas spotkania można było wsłuchać się w opowieść o tym, w jaki sposób powstała książka. Nie zabrakło ciepłych słów pod adresem mieszkańców, którzy chętnie służyli pomocą i odświeżali swoje wspomnienia. – Kiedy ludzie dowiadywali się, że pracujemy nad tą publikacją, od nosi li się do tego z wielką życzliwością. Otwierali swoje domy, opowiadali swoje historie, często uchylali furtki swoich ogródków i proponowali, by z tego miejsca zrobić zdjęcie, bo ujęcie będzie lepsze. To cecha charakterystyczna tej społeczności – życzliwość, sympatia i przywiązanie do tego miejsca. Odbierałem to jako mocną, emocjonalną więź z tą małą ojczyzną, niezależnie od tego czy rozmawiałem z osobami mieszkającymi tu od przedwojnia, czy dopiero od kilku lat – zwracał uwagę Tomasz Iwasiów, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej, która wydała album. – Szczególny klimat tego miejsca sprawia, że nikt nie przechodzi obojętnie wobec przeszłości. Biskupice to miejsce pogranicza, to odcisnęło swoje piętno. Ślady tej granicy są widoczne jeszcze do dzisiaj. Mam nadzieję, że wiele z tych elementów udało się nam pokazać w książce. To jest trzeci, i największy dotąd, tom. Pierwszy, „Nasze Kończyce”, liczy 150 stron. „Nasze Biskupice” mają już 230 stron – wyliczał Tomasz Iwasiów.

W relacjach mieszkańców

Książka składa się z kilku części. Pierwsza to krótka historia miejsca, odwołanie się do dokumentów. Kolejne dwie części poświęcone są szkolnictwu i Kościołowi. Czwarta część to 40 relacji mieszkańców. – W przeciwieństwie do historii pisanej przez historyków, mamy tu do czynienia z czymś innym. Opowiadamy. o konkretnym człowieku, odczuciach, emocjach, sytuacjach. Tu ważniejsze są narodziny dziecka, komunia, śmierć, pogrzeb, ślub, bo to są te wydarzenia, które mieszkańcy wspominali. Myślę, że udało nam się pokazać ich wagę, szczególny wymiar. Ostatnia część książki to sentymentalny spacer po dzielnicy – opowiada Tomasz Iwasiów.

– Jest tu wiele zdjęć, które tworzą historię.  To rzecz nie do przecenienia. Bardzo satysfakcjonujący dla mnie jest fakt, że to już trzeci tom z serii. Proszę pokazać inne miasto w Polsce, które pisze historię dzielnicami. To rewelacyjny pomysł. Oby udało się w ten sposób pokazać wszystkie dzielnice – mówi profesor Marian Oslislo, były rektor Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach.

– Pierwsze rozmowy na temat książki o Biskupicach miały miejsce dwa lata temu. Bardzo zależało nam, aby była ona zwieńczeniem jubileuszu 770-lecia naszej dzielnicy. Ta książka to praca zespołowa wielu ludzi dobrej woli, którzy poświęcali swój czas i z ogromnym zaangażowaniem zbierali historie, porządkowali materiały. „Nasze Biskupice” to pięknie wydany album. Kiedy przyjechałam tu w latach 70., początki byty bardzo dla mnie trudne. Dopiero poprzez moich uczniów zaczęłam poznawać ten świat i go rozumieć. Ta książka z powodzeniem próbuje go ogarnąć. Bardzo mnie uszczęśliwiła. Jest też materialnym dowodem tego, co w dzielnicy się wydarzyło. Porządkuje wspomnienia i w cudowny sposób „łapie czas” – podsumowuje radna Anna Solecka-Bacia.

– Ta książka jest fantastycznym podsumowaniem jubileuszu 770-lecia naszej dzielnicy. Wszyscy czekaliśmy na tę publikację. Na jej powstanie złożyła się zbiorowa praca biskupickiej społeczności. To historia ludzi tu żyjących, barwnie opowiedziana, ubrana we wspomnienia. Myślę, że niezwykle ważna także dla młodego pokolenia. Stare fotografie skłaniają do refleksji na temat tego, jak kiedyś ludzie żyli i jak obecnie tworzą swój świat – zwraca uwagę Walentyna Nowakowska, przewodnicząca Rady Dzielnicy Biskupice. – Jestem bardzo związana z tą dzielnicą. Kocham to miejsce. Kiedy powstawała Rada Dzielnicy, zależało nam przede wszystkim, by zintegrować tutejszą społeczność. Myślę, że to się udało. W Biskupicach mieszkają wspaniali ludzie, życzliwi i pomagający sobie nawzajem – dodaje.

MM

*  *  *  *  *  *  *  *  *

EDWARD SIKORA
W Biskupicach mieszkałem do 23. roku życia. Nosiłem się z zamiarem spisania wspomnień od dawna. Bytem ciekawskim dzieckiem. Chodziłem z mamą „na klachy”, słuchałem z dużym zainteresowaniem, co panie opowiadają i to zostało mi w głowie. Z kilku zdań zrobiło się kilka stron. Pisałem o ulicy św. Jana, gdzie się urodziłem. Wprawdzie domu już nie ma, ale jest dużo wspomnień. Te najcenniejsze wiążą s/ę z moją rodziną, mamą, domem, podwórkiem i przyjaciółmi, których tu miałem. Wydanie tego albumu jest bardzo ważne dla obecnych mieszkańców i dla przyszłych pokoleń.

*  *  *  *  *  *  *  *  *

WALDEMAR WOLNICA
– Z Biskupicami związany jestem od urodzenia. Moje osobiste wspomnienia wiążą się zatem także z historią tej dzielnicy. Wiele interesujących miejsc odkrywam podczas spacerów. Być może ta publikacja sprawi, że młodzi ludzie zagłębiający się w opowieść o tym, jak tu niegdyś było, zaczną poznawać tę dzielnicę na nowo i cenić historię.

*  *  *  *  *  *  *  *  *

MARIA KROSTEDT
– Mieszkam w Biskupicach od zawsze. Tu mieszkali moi rodzice i tu mieszkają moje dzieci. Moje wspomnienia to przede wszystkim dzieciństwo, czasy szkolne, kiedy moja mama nie musiała chodzić do pracy i mogła nam poświęcać wiele czasu. Tata pracował w kopalni. Rodzinna więź była bardzo silna. Pamiętam, jak w sobotę wszystko musiało być wysprzątane, a w niedzielę naprawdę niesie nie robiło. Było może skromnie, ale wydaje mi się, że ludzie byli wtedy bardziej szczęśliwi.