Czym za młodu…

Biblioteka szkołą dobrych rodzinnych nawyków

Wbrew ogólnemu spadkowi czytelnictwa i wynikających z niego kłopotów księgarń (tydzień temu pisaliśmy w tym miejscu o tym szeroko prezentując m.in. historię kultowej księgarni przy ul. Dworcowej w Zabrzu) dzieci i maluchy chętnie sięgają po książkę. To dzięki zbawiennemu wpływowi rodziców, potem szkoły, a w następnej kolejności nawet telewizji i filmowi.

Nawet latem nie ubywa nam młodych klientów – mówi Paweł Dobrzelecki z działu promocji i marketingu Miejskiej Biblioteki Publicznej w Zabrzu. – Wypożyczane SĄ jednak nie lektury, lecz lekkie wakacyjne pozycje, takie jak „Komiksy Giganty” (olbrzymie składanki nawet z 20 różnymi tytularni) czy klasyczne „Kajko i Rokosz”, „Asterix” albo nasz „Tytus Romek i ATomek”. Chętnie pożyczane są także pozycje dla jeszcze młodszych, takie która uczą czytania, czy rozbudzają wyobraźnię, zachęcają do opowiadania, słownego konstruowania przygód widzianych na pięknej, ilustracji. Przy okazji takie książki jak „Mapy” lub „Pod ziemią/Pod wodą” uczą także geografii i historii. Albo po prostu potrafią w niezwykle intrygujący sposób, poprzez słowne zabawy z całą rodziną, zapełnić leniwe i gorące wakacje. Polecałbym w takim przypadku, tytuł „Nudzimisie”.

Pierwsze książki wybierają maluchom rodzice. Dzięki bibliotekarzom mogą zdobyć rozeznanie, która pozycja jest wartościowa, a która tylko pięknie wygląda. Młodzież natomiast wybiera książki już sama,podglądając rodziców. – Mamy świetne kryminały dla młodzieży takie jak np. „Lesse i Maja”, wiele pozycji fantasy, czy nawet obyczajowe (popularne są „Papierowe miasta” czy „Gwiazd naszych wina”). Nawet filmy potrafią wskrzesić popularność klasycznych już tytułów. Najlepszym tego przykładem jest „Mały Książę”, bijący teraz rekord popularności. Dramat czytelniczy zaczyna się, gdy człowiek dojrzewa, idzie do pracy… Jeśli za młodu nie będzie miał wyrobionych bardzo silnych i głębokich potrzeb kulturalnych, to niestety odrzuci książkę w kąt. Jeszcze rok temu mieliśmy państwowe dotacje, jeśli 1/3 zakupów do biblioteki to były pozycje dla dzieci i młodzieży. Skończyło się…

Patrząc w przyszłość zabrzańscy bibliotekarze – co ciekawe i oryginalne – organizują nawet takie akcje jak Czytanie ciężarnym. Ciągle w przeróżny sposób przyciągają (i to im się udaje) do siebie młodych. Organizują dla maluchów wiele zajęć plastycznych, czy literackich, konkursów, zabaw itd. Latem działa duży cykl Lato w bibliotece. Niedawno wprowadzono zaś – jako produkt do wypożyczenia – gry planszowe. W filii nr 11 jest ich już czterdzieści!

– Wbrew pozorom i naszym obawom nie giną z nich nawet najdrobniejsze pionki – mówi Dobrzelecki. – Nasi klienci podchodzą do nich z taką samą dbałością, jak do książek. Wiele z nich jak np. „Dixit” jest zresztą równie pięknie ilustrowana jak książka i zmusza do myślenia, rozmów, prowadzenia dysput itd. Te gry niejako sprawiły, iż powstał u nas „Klub Czytających Rodzin”. Szkoda, że nie mamy możliwości finansowych, by poszerzyć jego działalność, bo chętnych jest wielu. Na razie rodziny spotykają się ze znawcami książek oraz psychologami i socjologami raz w miesiącu. I tu dochodzimy do meritum naszej rozmowy. Otóż książka ma wyzwolić u młodych potrzebę myślenia i konieczność dzielenia się swoimi spostrzeżeniami z otoczeniem. Ma skusić do rozmowy, dyskusji, nawet sporu. Ma nie tylko wskazywać pewne życiowe wzorce, ale pobudzać do działania i aktywności.

Właściwie w każdej filii MBP w Zabrzu znajdziemy półki z literaturą dla dzieci i młodzieży. Specjalistyczne i duże zbiory dla młodego czytelnika znajdują się natomiast w filii nr 11 (ul. Wolności 177), filii nr 20 (pl. Warszawski 1) i filii nr 14 (ul. de Gaulle’a 81). Poszczególnych pozycji można także poszukać i zamówić (zarezerwować) w całym Zabrzu za pośrednictwem internetowego katalogu OPAC na stronie www.biblioteka.zabrze.pl.

Tylko pozornie biblioteki odbierają młodych czytelników księgarniom. Zauważono bowiem, że młodzi chętniej kupują całe serie książek niż czekają na jej poszczególne części w kolejce w bibliotece. Często wracają także do dawnych lektur, choćby wyrywkowo, więc chcą je mieć pod ręką w domu. I co najważniejsze – wyrabiają w sobie potrzebę czytania i poczucie wartości jakie ma także posiadanie własnej książki.

(jak)