Kolejna dzielnica w publikacji zabrzańskiej książnicy: oto Rokitnica!

O osadzie rycerskiej, osiedlu ogrodzie Ballestrema, Uniwersytecie Medycznym… – na tysiąc sposobów opisana jest Rokitnica w kolejnej publikacji Miejskiej Biblioteki Publicznej w Zabrzu, w ramach cyklu albumów o naszych dzielnicach. Dziś (15 listopada) o godz. 17 książka promowana będzie w IV Liceum Ogólnokształcącym (Zabrze, ul. Andersa 64). Tej placówce także poświęcono w ponad 160-stronicowym wydawnictwie wiele miejsca.

– Prace przygotowawcze, łącznie ze zbieraniem archiwalnych materiałów, zdjęć i innych dokumentów trwały grubo ponad rok – mówi redaktor Tomasz Iwasiów.  – Wiele czasu i wysiłku włożyła w to przedsięwzięcie radna Stanisława Mikulak z towarzystwa miłośników dzielnicy. Głównym zresztą trzonem albumu są teksty – wspomnienia mieszkańców o Rokitnicy, której już nie ma. Choć jest tam oczywiście także o teraźniejszości i planach.

Głównie jednak jest tam o tym co było. Wiele archiwalnych zdjęć i pocztówek opisuje historię nie tyko ważnych obiektów, takich jak choćby parafialny kościół (piszemy o nim na stronie 10) czy dawny ratusz, ale także rodzinne, sportowe, towarzyskie, kulturalne, polityczne i inne ważkie wydarzenia. Ciekawie zilustrowano nawet uratowanie spod ziemi rokitnickiej kopalni górnika Alojzego Piontka, posługując się m.in. archiwalnymi komiksami. A jakże ciekawie prezentują się dzięki zdjęciom wspomnienia o restauracjach, parkach, kąpielisku, stawie z kajakami i zawodach sportowych (tych olimpijskich z udziałem Józefa Szmidta albo amatorskich wyjazdów Akademickiego Klubu Kajman).

Kto mieszka lub pochodzi z Rokitnicy albo powinien ten album koniecznie mieć w swojej domowej bibliotece. Kto zaś interesuje się historią Zabrza przynajmniej musi ją przeczytać, obejrzeć i… kupić (od jutra będzie dostępna w księgarniach, m.in. przy ul. Dworcowej w Zabrzu, pytać o nią można także w MBP – tel. 32 271-42-24). Jej układ graficzny oraz kształt nawiązuje do pierwszej tego typu publikacji o dzielnicach naszym mieście (album o Kończycach ukazał się w dwa lata temu). Wtedy i teraz nad jej „plastycznością” pracowało M-studio Mariana Oslislo, zabrzanina, byłego rektora Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach.