– Najlepsze zdjęcia to kwestia przypadku, ale żeby on się trafił, to trzeba czasu i pracy. To zresztą jedyny zawód, który wymaga właśnie wielu lat praktyki, a nie akademickiej nauki – mówił Bogdan Kułakowski, znany śląski reporter, jeden z bohaterów książki Poziom na dwa lamy zabrzańskiego znanego fotoreportera Arkadiusza Goli. Wydawnictwo poświęcone jest fotografii prasowej w Trybunie Robotniczej i Dzienniku Zachodnim w latach 1960-1989. Jego promocja odbyła się dokładnie tydzień temu w czwartek w czytelni Miejskiej Biblioteki Publicznej w Zabrzu. Autor i szczególnie jeden z jego „profesorów” sypali anegdotami z czasów, kiedy pracowało się analogowym sprzętem z wykorzystaniem tradycyjnego celuloidowego filmu i pod bacznym okiem socjalistycznej cenzury. Do historii przeszły kłopoty ze zdjęciami prominentów partyjnych, którym trzeba było w gazecie zmieniać wyraz twarzy albo układ rąk, czy też fotografii ze złym tłem, nie oddającym radości społeczeństwa i obfitości przemysłowej regionu. Kontynuuj czytanie Analogowe historie