– Odbiór „Rysy" w różnych częściach świata jest skrajnie odmienny. W brazylijskim Sao Paulo miałem chyba najlepsze w życiu warunki prezentacji swojego filmu, przy których nawet te na festiwalu w Wenecji były gorsze, ale kontekst filmu był dla widzów zupełnie niezrozumiały – mówił zabrzański reżyser Michał Rosa, po pierwszej w Zabrzu projekcji jego najnowszego filmu „Rysa", 10 grudnia, w kinie „Roma".
Opowiada o losach kochającego się małżeństwa, w którym żona dostaje od „życzliwego nieznajomego" informację o rzekomej współpracy z SB, której wiele lat wcześniej dopuścił się mąż. Niepotwierdzone podejrzenia przyczyniają się do kryzysu wieloletniego udanego związku. – W Wenecji „Rysę" przyjęto bardzo ciepło, ale odebrano ją jako dramat rodzinny, w greckich Salonikach uznany został za atak na polityczną prawicę. W krajach o historii podobnej do naszej „Rysa" odbierana jest jak film polityczny. Ja uważam, że jest to raczej obraz o nielojalności.
Pierwotnie firm nosił tytuł „Skaza". – Zrezygnowałem z niego, bo taki tytuł nosi już inny film, a także książka i spektakl teatralny – mówił M. Rosa. -Uważam jednak że dobrze oddawał on dylemat moralny, który chciałem postawić przed widzami. Co zrobić, gdy u podłoża udanego związku leży skaza, małe draństwo sprzed lat? .Czy jest ono ważniejsze niż długi okres udanego życia? Nie szukam prawdy, zakładam, że mój bohater jest winny. Pytam, co dalej? Jak dalej żyć, w którą stronę powinien iść taki związek? Sam często zastanawiam się, co ja zrobiłbym w sytuacji, gdyby okazało się, że ktoś mi bliski był donosicielem.
Widzowie zwracali uwagę, że przez przykładanie wagi do dylematów moralnych Rosa często porównywany jest do Krzysztofa Kieślowskiego. – To dla
mnie wielki komplement, szczególnie, że widziałem niedawno wielką kolejkę po bilety w Museum of Modern Art w Nowym Jorku, gdzie prezentowano filmy dokumentalne Kieślowskiego. Jest on, obok Jerzego Hasa i Romana Polańskiego, najbardziej rozpoznawalną postacią polskiej kinematografii – mówił reżyser.
Reżyser powiedział też, że podpisał już umowę z dystrybutorem zachodnim i „Rysa" będzie w najbliższym czasie pokazywana w kinach francuskich i niemieckich. Niestety, w najbliższym czasie filmu nie będzie można zobaczyć w Zabrzu. /dach/