W chebanowej komótce*

Gimnazjaliści z jedenastu szkół wzięli udział w XIV Miejskim Konkursie Ortograficznym. W pojedynku na reguły pisowni musieli zmierzyć się m.in. z „rozchichotaną raciborzanką na szczycie Hrubego Wierchu" i „półjedwabną piuską koloru ecru".
Pomysłodawczynią konkursu jest Elżbieta Wasilonek, dyrektor Gimnazjum nr 25. – W tym roku w dyktandzie uczestniczyło 37 uczniów, spośród których wyłoniono 20 uczestników dalszych etapów. Kiedy przeglądam teksty z lat poprzednich, to wydają mi się łatwiejsze. Uczestnicy konkursu stale podnoszą poprzeczkę. Staramy się nie ułatwiać im zadania, dlatego przygotowujemy coraz trudniejsze teksty. Na co dzień ortografia często uczniom umyka. W dużej mierze przysłużyło się temu powszechne korzystanie z Internetu i telefonów komórkowych. A przyjemnie jest mieć świadomość, że pisze się dobrze – podkreśla dyrektor Elżbieta Wasilonek. Finałowa rywalizacja toczyła się 10 grudnia w czytelni Miejskiej Biblioteki Publicznej. Gimnazjaliści musieli zmierzyć się z poprawianiem tekstu najeżonego mnóstwem różnorakich błędów. Nie było to łatwe zadanie. Po sprawdzeniu okazało się, że w najlepszej pracy przeoczono ich 19. Jednak prawdziwą pułapką językową dla uczestników okazała się praca ze słownikiem.
Tekst do poprawy był trudny, ale najtrudniejsze było podawanie zasad ze słownika. Pierwszy raz biorę udział w tym konkursie. Dużo czytam, to pomaga w opanowaniu ortografii. Pewne zasady jednak trzeba po prostu wbić do głowy – uważa Magdalena Borto z Gimnazjum nr 24.
– To ważne, aby mówić ładnie i poprawnie. Natomiast jeśli chodzi o pisanie, to reguł trzeba się nauczyć. Dla mnie największą pułapką jest pisownia wielką i małą literą – przyznaje Estera Kaczmarek z Gimnazjum nr 24. Joanna Starczewska z Gimnazjum nr 3 podkreśla, że jeśli ktoś lubi czytać, to nie powinien mieć większych problemów z ortografia. – Wiele rzeczy można przyswoić przez pamięć wzrokową. Praca ze słownikiem była naprawdę trudna – mówi dziewczyna. Ostatnie starcie odbyło się pomiędzy pięcioma uczestnikami konkursu. Przy sztalugach pisali tekst ze słuchu.
Zwycięzcą okazał się Bartłomiej Mordyński z Gimnazjum nr 25. – W konkursie biorę udział już po raz trzeci, ale dopiero w tym roku udało misie zajść tak wysoko. Zawsze gubiły mnie zasady słownikowe. Przed konkursem odświeżyłem sobie reguły ortograficzne. Trudne wyrażenie? W ostatniej rozgrywce zdanie „pięćdziesięciogroszówka zmiażdżona przez pędzący pociąg InterCity". Miałem wątpliwości jak się pisze „InterCity". W języku polskim bardzo zawiła jest pisownia łączna i rozdzielna – mówi zwycięzca. Drugie miejsce zajęła Aleksandra Lipina, trzecie Estera Kaczmarek. Na czwartym miejscu znalazła się Natalia Kapuśniak, a piąte zajął Michał Lazar. MM

* W hebanowej komódce
– m.in. takie błędy musieli poprawić
uczniowie w otrzymanym tekście