Winylowy czar

Masz dość płaskiego i pozbawionego "powietrza" brzmienia mp3? Compact gra ci zbyt krystalicznie? Jeśli chcesz dźwiękowego powrotu do przeszłości to wybierz się do czytelni Miejskiej Biblioteki Publicznej. Tam możesz słuchać czarnych płyt do woli. Jest ich dokładnie 2899. Starczy zatem do słuchania na okrągło przez jakieś 80 dni – akurat tyle, ile ekscytująca kultowa podróż dookoła świata.

Pierwsza gramofonowa płyta została kupiona przez zabrzańską bibliotekę dokładnie 20 października 1972 roku. Są na niej kompozycje austriackiego współczesnego klasycznego kompozytora Antona Weberna. Ostatnie zaś zostały nabyte (co wskazują dokładnie prowadzone księgi inwentaryzacyjne) 6 marca w 1992 roku. Wtedy to biblioteka wzbogaciła się m.in. o przeboje brytyjskiego rockowego zespołu Dire Straits. I taka właśnie różnorodność panuje w całym zbiorze. Jest muzyka klasyczna, popularna, taneczna, rockowa, country, popowa… Kiedyś niemal hurtowo kupowano dzieła Chopina, potem hity muzyki rozrywkowej wydawanej przez czeskie czy enerdowskie wydawnictwa. Gdy płytoteka się rozrosła i zaczęła być wzbogacana o kasety magnetofonowe przeniesiono ją z Filii nr 16 z osiedla Kopernika do centrali. W Czytelni Multimedialnej (tam królują komputery) przy ul. Wyzwolenia 2 czynna jest od lutego ubiegłego roku.
Ze względów technicznych (płyta analogowa łatwo ulega zniszczeniu) winyle wypożyczane są tylko "na miejscu". Na jednym z biurek zatem znajduje się gramofon, z którego kilka razy w miesiącu (taka jest średnia korzystania z tego muzycznego archiwum przez zabrzan) płynie muzyka. Technicznie nie ma problemów, by nagrania – wraz ze specyficznym szumem i trzaskami, za które audifile dali by się pokroić – przenieść na inny nośnik. Niestety prawa autorskie zabraniają wykonywania kopii… Do domu zatem czaru winylowego szumu z biblioteki nie przeniesiemy. (laz)